Uwielbiam Kraków. Ze wszystkich polskich miast, które miałam okazję odwiedzić, Kraków zdecydowanie jest moim ulubionym. Całkiem możliwe, że pewnego dnia w nim zamieszkam... ale póki co wykorzystuję fakt, że to tylko dwie godziny jazdy autobusem i wpadam tam, kiedy tylko jest okazja. Co ja mówię, bez okazji też mi się już nieraz zdarzało!
Zazwyczaj są to krótkie, jednodniowe wycieczki, ale w marcu trochę zaszaleliśmy i zostaliśmy na trzy dni. Trzy piękne, wiosenne dni...
Nocowaliśmy w Domu Casimi, małym hotelu na Kazimierzu (zdjęcie u góry przedstawia widok z okna naszego pokoju). Co prawda, wybór hotelu był podyktowany głównie względami praktycznymi - po pierwsze, znaleźliśmy fajną zniżkę na grouponie, a po drugie, z Kazimierza był już tylko rzut beretem na koncert Jungle, na który wybraliśmy się pierwszego wieczora - ale ucieszyła mnie też perspektywa zwiedzenia tej części miasta. Pomimo dość częstych wizyt w Krakowie, nigdy wcześniej tam nie zawędrowałam. No, może poza jednym, szybkim wypadem na słynne zapiekanki, ale to się chyba nie liczy...?
Nocowaliśmy w Domu Casimi, małym hotelu na Kazimierzu (zdjęcie u góry przedstawia widok z okna naszego pokoju). Co prawda, wybór hotelu był podyktowany głównie względami praktycznymi - po pierwsze, znaleźliśmy fajną zniżkę na grouponie, a po drugie, z Kazimierza był już tylko rzut beretem na koncert Jungle, na który wybraliśmy się pierwszego wieczora - ale ucieszyła mnie też perspektywa zwiedzenia tej części miasta. Pomimo dość częstych wizyt w Krakowie, nigdy wcześniej tam nie zawędrowałam. No, może poza jednym, szybkim wypadem na słynne zapiekanki, ale to się chyba nie liczy...?
W każdym razie, podczas ostatniego wypadu udało mi się to nadrobić i rzeczywiście, wąskie uliczki, stare żydowskie szyldy i ogromna ilość małych knajpek i kawiarni sprawiają, że Kazimierz to bardzo klimatyczne miejsce.
W ramach zwiedzania Kazimierza, poszliśmy też na kolację do słynnej Alchemii. Wiecie, całkiem nieźle wyglądała w teledysku Editors, więc grzechem byłoby nie wstąpić.
I to był strzał w dziesiątkę! Świetny wystrój, pyszne jedzenie (ja wybrałam sałatkę z serem halloumi, a Antek burgera)... no co tu dużo mówić, NA PEWNO jeszcze tam wrócimy.
I jeszcze jedno, w takich fajnych miejscach naprawdę trudno jest odłożyć aparat...
I jeszcze jedno, w takich fajnych miejscach naprawdę trudno jest odłożyć aparat...
Oczywiście, nie samym Kazimierzem człowiek żyje, a będąc w Krakowie nie można nie wybrać się na spacer po centrum i na rynek. Przy czym ja zdecydowanie wolę Mały Rynek. Zazwyczaj jest na nim tak pusto i spokojnie - zupełne przeciwieństwo tego głównego.
A skoro już zaprowadziłam Was do samego centrum, to muszę wspomnieć o drugim najfajniejszym miejscu, w którym się stołowaliśmy.
Bistro Charlotte Chleb i Wino przy Placu Szczepańskim to piękne miejsce stworzone z myślą o wielbicielach małych francuskich knajpek... czyli między innymi o mnie! Ich menu jest pełne francuskich przysmaków, jak chociażby słynny crème brûlée, a wystrój sprawia, że przez chwilę można się poczuć jakbyśmy przenieśli się do Paryża. Kto był i widział te paryskie stoliki i krzesełka ustawione na chodniku przed wejściem do Charlotte, ten wie dokładnie, o czym mówię!
Bistro Charlotte Chleb i Wino przy Placu Szczepańskim to piękne miejsce stworzone z myślą o wielbicielach małych francuskich knajpek... czyli między innymi o mnie! Ich menu jest pełne francuskich przysmaków, jak chociażby słynny crème brûlée, a wystrój sprawia, że przez chwilę można się poczuć jakbyśmy przenieśli się do Paryża. Kto był i widział te paryskie stoliki i krzesełka ustawione na chodniku przed wejściem do Charlotte, ten wie dokładnie, o czym mówię!
Na koniec jeszcze najważniejszy, a wręcz obowiązkowy punkt każdej naszej wizyty w Krakowie: spacer plantami nad Wisłę, oczywiście!
Mam nadzieję, że też lubicie Kraków, bo gwarantuję, że jeszcze nie raz pojawi się na moim blogu... A kolejna wycieczka już za tydzień! :)
Też zdecydowanie bardziej lubię Mały Rynek :) Bardzo przyjemnie jest też na Placu Szczepańskim - polecam. Jak będziesz następnym razem - i już będzie cieplej (oby!) koniecznie wybierz się na lody - np. na ul. Św. Jana do Argasińskich i później zahacz plac Szczepański, gdzie można sobie w spokoju i słońcu zjeść lody. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie niedawno odkryłam plac Szczepański. Bardzo przyjemne miejsce! A lodów chętnie spróbuję skoro tak polecasz ;)
Usuń:)) przyznam szczerze, że do Alchemii sama jeszcze nie dotarłam i zdecydowanie muszę nadrobić
OdpowiedzUsuńw Charlotte uwielbiam ich kremy czekoladowe i konfiturę malinową mniam :) a połączenia na jednej kromce białej czekolady i dodać kapkę konfitury malinowej - bajka :)) ahhhh
jeśli lubisz kuchnię azjatycką to bardzo polecam przy następnej okazji tuż przy rynku "Pod Norenami" uwielbiam :)
Szczerze mówiąc, to nie wiem, czy lubię kuchnię azjatycką, bo bardzo mało miałam z nią do czynienia... ale nazwę tej restauracji chętnie zanotuję i będę o niej na przyszłość pamiętać. Dziękuję :)
UsuńOooooo Kraków *.* Jedno z moich ulubionych polskich miast. Mega klimatyczne, cudo sztuki i architektury.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny wpis podróżniczy :D
Bardzo się cieszę... bo w kolejce już czeka kilka kadrów z wycieczki do Pragi :D
UsuńPieknie! :) Zachęciłas mnie do tego, zeby do Krakowa pojechać na mały wypad ;) na pewno zainspiruje się Twoją opowieścią o miejscach, które odwiedziłaś ;) czekam na kolene odsłony Krakowa, bardzo chętnie je poznam! :)
OdpowiedzUsuńHihi, myślę, że nie trzeba będzie na nie zbyt długo czekać ;))
UsuńBoskie to ostatnie zdjęcie! :D
OdpowiedzUsuńJa zawsze chciałam pojechać do Krakowa i kiedyś na pewno to zrobię! Szkoda że póki co muszę siedzieć "w domu".
Mam nadzieję, że uda Ci się w najbliższej przyszłości pojechać. Warto!
UsuńO, widzę, że mamy podobne odczucia co do Krakowa. Ja równiez ostatnio powiedziałam mamie, że po studiach myślę nad powrotem do Krakowa, zamieszkaniu gdzieś w jego obrębie, pracy tamże. Dla mnie Kraków to magiczne miejsce, z kamieniczkami, kawiarenkami w piwnicach, magicznymi miejscami pochowanymi w najróżniejszych zakątkach.
OdpowiedzUsuńSpacery plantami, a jeszcze zwłaszcza w lecie bądź jesienią, kiedy jest ciepło... magia! Apropo magii, następnym razem polecam kawiarenkę Magia przy Kościele Mariackim. Jest to moje i przyjaciółki obowiązkowe miejsce na spotkanie po dłuższej przerwie. Ostatnio też zrobiłyśmy wyjątek i poszłyśmy do Krakowskiej Pijalni Czekolady. Mniam!
W Pijalni Czekolady kiedyś byłam, ale Magii nie znam zupełnie. Będę ją miała na uwadze następnym razem, dzięki! :))
Usuńhi hi byłaś w moim mieście? jestem krakowianką i wyobraź sobie,że akurat jestem z kazimierza tej dzielnicy,którą tak ładnie przedstawiłaś :)
OdpowiedzUsuńmiło słyszeć takie słowa ciepłe bo ja również kocham to miasto i nie wyobrażam sobie się z niego wyprowadzać! :)
czekam na więcej postów :)
Nie dość, że z Krakowa, to jeszcze z samego Kazimierza?! Ależ Ci zazdroszczę! :O
UsuńNo a ja mam to szczęście że tu studiuję :) Ale takich pięknych zdjęć jeszcze nie udało mi się tu zrobić :D Charlotte też uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńAchhh, studiować w Krakowie! To było kiedyś moje wielkie marzenie! Do teraz trochę mi szkoda, że do tego nie doszło...
UsuńPrzepiękne robisz zdjęcia, jestem pod wielkim wrażeniem : )
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńJejku, jak miło jest oglądać moj Kraków w Twoich, przepięknych kadrach :)
OdpowiedzUsuńCharlotte mnie niestety zawiodło parę razy, ale mimo wszystko, wciąż lubię ten lokal. Kawiarnię ze zdjecia z samego początku tez miałam okazję odwiedzić, ale Alchemii niestety nie-do nadrobienia !
Dzięki! A mogę zapytać, czym Ci podpadła Charlotte? Jestem ciekawa, bo ja nie znalazłam w niej właściwie żadnych wad (ale byłam tylko raz, więc żaden ze mnie ekspert :p ).
UsuńA do Alchemii naprawdę powinnaś pójść - mam przeczucie, że by Ci się spodobało... :D
Jestem z Krakowa i jak większość mieszkańców jestem lokalną patriotką i kocham to miasto, więc czekam na więcej odsłon! Zwłaszcza, że chociaż jestem z miasta, to chodzę głównie do tych miejsc, w któych moje liceum ma zniżki :) Ale nie żałuję, bo przez to poznałam Magię, o której już tutaj ktoś wspomniał, a ja też bardzo polecam! No i twoje zdjęcia są cudowne (Kraków rzecz jasna to wdzięczny model, ale nie każdy potrafi tak dobrze uchwycić jego piękno :)
OdpowiedzUsuńKraków, moja miłość <3 Charlotte uwielbiam, zwłaszcza rano jak mam czas na leniwe śniadanie właśnie tam!
OdpowiedzUsuńW Krakowie byłam już kilka razy, a też nigdy wcześniej nie odwiedziłam Kazimierza. Trzeba to nadrobić, bo to podobno bardzo fajna część miasta :))
OdpowiedzUsuń