Dawno mi się to już nie zdarzyło. Właściwie, to patrząc na moje ostatnie osiągnięcia w tej kategorii, nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek się zdarzy. No, może na emeryturze... Ale stało się! A przecież nawet tego nie planowałam. Obudziłam się rano jak gdyby nigdy nic, wzięłam do ręki książkę i ją przeczytałam. Calutką, od deski do deski. Do kolacji było już po wszystkim.
To niespodziewane wydarzenie, przywiodło mi na myśl inne książki, dla których na chwilę całkowicie porzuciłam tak trywialne czynności jak jedzenie, spanie czy kontakty towarzyskie. A były to między innymi:
Ania z Zielonego Wzgórza Lucy M. Montgomery
To pierwsza książka w moim życiu, która tak bardzo mnie pochłonęła. Dostałam ją na dzień dziecka jak miałam może z 9 albo 10 lat. Na początku wcale nie byłam nią zainteresowana i jakiś czas przeleżała na półce. Ale gdy już raz po nią sięgnęłam (prawdopodobnie z nudów), to nie mogłam przestać czytać. Pamiętam, że mama trochę się martwiła, że całymi dniami nie wychodzę ze swojego pokoju. Po Ani z Zielonego Wzgórza zabrałam się oczywiście za kolejne części. Moje ulubione to Ania na Uniwersytecie i Wymarzony Dom Ani. ♥Papla i Papla w Wielkim Mieście Meg Cabot
Meg Cabot poznałam (pewnie jak większość dziewczyn w moim wieku) za sprawą słynnych Pamiętników Księżniczki. Ależ się w nich zaczytywałam - nawet te kiczowate, różowe okładki niektórych części nie były w stanie mnie odstraszyć! A potem dowiedziałam się, że Cabot pisze też książki dla dorosłych i postanowiłam dać im szansę (tym bardziej, że trafiłam na świetną promocję w księgarni w Coventry, gdzie można było kupić dwie części Queen of Babble za niewiele ponad funta. Interes życia!).Jeśli macie ochotę na lekką i przyjemną opowieść o młodej Amerykance spędzającej lato na francuskiej prowincji (część pierwsza), a następnie układającej sobie życie w Nowym Jorku (część druga), to powinniście zaufać Meg Cabot. Takie historie to jej specjalność!
Zbrodnie w rozmiarze XL Meg Cabot
Meg Cabot po raz drugi - tym razem jako autorka lekkich i zabawnych kryminałów. O czym są Zbrodnie w rozmiarze XL? O Nowym Jorku, o tajemniczym morderstwie w akademiku NYU i o amatorskiej pani detektyw w stylu Bridget Jones - roztrzepanej, trochę zagubionej i z lekką nadwagą. Czego chcieć więcej od wakacyjnej lektury?Zagubiona Przeszłość Jodi Picoult
Znacie Jodi Picoult? Jej książki są po prostu niesamowite - ciekawe, dobrze napisane, oryginalne! Zwłaszcza te wcześniejsze, jak Bez mojej zgody i Zagubiona Przeszłość. Tę pierwszą czytałam pod ławką w liceum, przez parę dni ignorując wszystko, co działo się na lekcjach. Drugą wzięłam ze sobą na wczasy, naiwnie licząc, że wystarczy mi na dwa tygodnie czytania. Nie wystarczyła nawet na tydzień...Kłopoty Rodu Pożyczalskich Mary Norton
Przygody małych stworków, które mieszkają pod podłogą i "pożyczają" różne przedmioty domowników, czytała mi kiedyś mama. Kilka lat później, sprzątając, natknęłam się na książkę Norton i postanowiłam przypomnieć sobie historię Strączka, Dominiki i Arietty Pożyczalskich. Okazało się, że mimo upływu lat, wciąż jest tak samo wciągająca. A teraz jeszcze, przy okazji pisania tego posta, dowiedziałam się, że... to tylko pierwsza z pięciu części o Pożyczalskich!
Mistrz i Małgorzata Michaiła Bułhakowa
Znacie tę teorię, że wpisanie książki na listę lektur obowiązkowych od razu ją "psuje" i sprawia, że już nikt nie czyta jej z przyjemnością? Cóż, niektórym książkom nawet to nie jest w stanie zaszkodzić! Zawsze czytałam wszystkie szkolne lektury (poza Gombrowiczem - każdy ma swoje granice), ale chyba żadnej z taką przyjemnością. W sumie to chętnie przeczytałabym ją jeszcze raz...
Nostalgia Anioła Alice Sebold
Czytałam ją jeszcze w gimnazjum i byłam zachwycona! Potem z niecierpliwością czekałam na film, który okazał się... zaledwie niezły. Naprawdę, jeśli myślicie, że ten film był piękny i poruszający, to przeczytajcie książkę. Obiecuję, że zwali was z nóg!
No dobra, to teraz wasza kolej - jakie książki przeczytaliście jednym tchem? Polećcie mi coś!
Dziennik Bridget Jones Helen Fielding
Co tu dużo mówić - po szóstym obejrzeniu obydwu części filmu, przestały mi one wystarczać, więc zamówiłam sobie książki. Trochę musiałam na nie poczekać, bo uparłam się, żeby czytać je w oryginale, ale było warto! W wakacje planuję przeczytać najnowszą, trzecią część. (Czytaliście już? Jest tak dobra jak poprzednie?)No dobra, to teraz wasza kolej - jakie książki przeczytaliście jednym tchem? Polećcie mi coś!
Koniecznie przeczytaj Mistrza i Małgorzatę kolejny raz... ręczę, że kolejne razy są jeszcze lepsze niż pierwsza lektura w tym przypadku :))
OdpowiedzUsuńOkej, Mistrz i Małgorzata oficjalnie ląduje na mojej liście wakacyjnych lektur! :D
UsuńZ Twojej listy "Anię z Zielonego Wzgórza", "Mistrza i Małgorzatę". I zgadzam się z przedmówczynią, że warto do "Mistrza..." wracać. Ciężko mi teraz sobie przypomnieć wszystkie książki przeczytane jednym tchem, ale na pewno była to "Złodziejka książek", "Sprawiedliwość owiec" i Triumf owiec", trylogia norweska A. B. Ragde (trochę ciężka).
OdpowiedzUsuńO Złodziejce siążek słyszałam dużo dobrego, ale jakoś nie przepadam za książkami o wojnie i dlatego nie mogę się do niej przekonać. Chciałabym za to przeczytać Sprawiedliwość owiec. No i zaraz zobaczę co to za norweska trylogia. Dzięki! :)
UsuńSama mam kilka książek które pochłonęłam na raz- z twojej listy jest to na pewno Ania z Zielonego Wzgórza" ale także "Harry Potter".
OdpowiedzUsuńHarry'ego Pottera też lubiłam... do czasu. Zatrzymałam się na 5. części i dalej już jakoś mnie do niego nie ciągnęło :(
UsuńPamiętnik Księżniczki! Pamiętam jak z niecierpliwością czekałam na kolejne części;) Z chęcią sięgnę po Meg Cabot ponownie - tyle tylko, że już dla dorosłych;)
OdpowiedzUsuńLektur szkolnych nie byłam w stanie przeczytać do końca jak mi się nie podobały. "Mistrz i Małgorzata" na szczęście należały do tych ciekawszych chociaż wątek o Piłacie bym pominęła :)
OdpowiedzUsuńHm, no fakt, ten wątek był trochę przydługawy.
UsuńOj tak,z Nostalgią Anioła i Mistrzem i Małgorzatą miałam podobnie. Jednym tchem teraz wciągam wszystkie części Gry o tron, ale takie książki trzeba lubić. Jednym tchem czytam też książki podróżnicze - z żadnymi nie idzie mi tak szybko jak z nimi! Na pewno dlatego, że są bardzo interesujące, często z pięknymi zdjęciami, ale z reguły nie wymagają głębszych przemyśleń.
OdpowiedzUsuńOo, a jakie książki podróżnicze czytasz? A co do Gry o Tron, to oglądam serial i bardzo mi się podoba. Nie wiem tylko czy książka jest taka wciągająca, gdy się już wie co się stanie i kto umrze...? :p
UsuńOj, też nie lubię Gombrowicza, niestety większość moich znajomych ze studiów go kocha, co prowadziło mnie w życiu do wielu przykrych sytuacji towarzyskich. A co do "Gry o Tron", to podobno jest trochę różnic między książką a serialem (chociaż nie sprawdziłam, bo dopóki nie skończę czytać nie oglądam serialu ;) ).
OdpowiedzUsuńO rany, a dużo Ci jeszcze zostało do przeczytania? :D
UsuńA wiesz, ze ja oglądałam film i czytałam książkę "Nostalgia anioła" i film wzruszył mnie nieco bardziej, choć książka jest na wysokim poziomie i mieści się w moim TOP-ie, ale to może już kwestia gusty, choć to było nieco dziwne, bo zazwyczaj to pozycje literackie grają pierwsze struny, a ekranizacje są marnym odwzorowaniem :D Jodi Picoult bardzo lubię właśnie za "Bez mojej zgody", "Anie z Zielonego Wzgórza" też miło wspominam, "Mistrza..." nie udało mi się do końca przeczytać, ale na pewno to nadrobię no i oczywiście Bridget muszę w końcu przeczytać, bo uwielbiam tą kobietkę z filmów :D
OdpowiedzUsuńNo to jesteś pierwszą osobą, z którą rozmawiam i której film podobał się bardziej niż książka! A Bridget to świetna lektura na wakacje, więc zabierz się za to koniecznie :)
UsuńJa niestety nie mam czasu na czytanie,ale zawsze staram się wygospodarować chociaż godzinkę dziennie:)
OdpowiedzUsuńZ tych książek czytałam tylko Bridget ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie ma na co czekać, tylko zabierać się za pozostałe ;))
UsuńGombrowicz ma nieźle poprzestawiane w swej główce :D
OdpowiedzUsuńUwielbiałam "Pamiętniki księżniczki"! Styl Meg Cabot nie był zbyt infantylny i trywialny, nawet w tych książkach dla nastolatek.
Pani Picoult czytałam jak na razie dwa tytuły i obydwa zrobiły na mnie spore wrażenie. A "Mistrz i Małgorzata" również bardzo mi się podobał, byłam też na spektaklu adaptacyjnym w Grotesce, właściwie przed przeczytaniem lektury i miałam spore problemy,żeby się połapać, ale już wtedy ta nutka(albo raczej spora nuta) szaleństwa mnie zaintrygowała.
Chętnie bym poszła na spektakl o Mistrzu i Małgorzacie. To musi być niezłe widowisko! :D
UsuńZgadzam się z opinią o Mistrzu i Małgorzacie - tej książki nic nie zepsuje. W kwestii Gombrowicza też nasze odczucia się pokrywają. Ile ja się namęczyłam, żeby przeczytać Ferdydurke. Dziś już nawet nie wiem czemu, ale zmuszałam się do przeczytania dwudziestu stron dziennie i tak przebrnęłam :)
OdpowiedzUsuń