Nie wiem czy już Wam to kiedyś mówiłam, ale z tym moim Poniedziałkowym Artystą często bywa tak, że nawet jak sobie coś wcześniej zaplanuję, to i tak w ostatniej chwili trafiam na jakieś niezwykłe portfolio nieznanego mi dotąd artysty... i jestem nim tak oczarowana, że po prostu muszę Wam je od razu pokazać. Tak właśnie było wczoraj - byłam już w połowie pisania o pewnej japońskiej ilustratorce, kiedy zrobiłam sobie przerwę, żeby poszperać w sieci i natknęłam się na projekt młodego amerykańskiego fotografa, Roba Woodcoxa, pod tytułem Stories Worth Telling.
Stories Worth Telling to zbiór surrealistycznych portretów osieroconych dzieci. Jest to temat bliski 24-letniemu fotografowi, ponieważ sam jako dziecko stracił rodziców i dorastał w rodzinie zastępczej. Pomysł stworzenia projektu pojawił się jednak dopiero, kiedy pracował jako wolontariusz na obozie dla dzieci z domów dziecka. Co ciekawe, mieszkańcy domu dziecka posłużyli mu jedynie jako inspiracja, bo amerykańskie prawo zabrania robienia im zdjęć. Na fotografiach widzimy więc dziecięcych modeli i modelki. Ot, takie małe oszustwo.
Nie zmienia to jednak symbolicznej wymowy zdjęć... ani faktu, że dzięki nim udało się zebrać prawie 13 tysięcy dolarów na wakacje dla sierot.
Najbardziej podobają mi się zdjęcia przedstawiające dzieci jako rozbitków, z morzem i plażą w tle. Mają niesamowity klimat!
To jednak tylko jeden z wielu motywów użytych w projekcie - i zapewniam Was, że wszystkie są bajeczne! Żeby je zobaczyć, kliknijcie w linki na samym dole posta :)
Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Roba Woodcoxa oraz jego galerii prac na flickr.com i są jego wyłączną własnością.
Jego fotografię są naprawdę intrygujące. Przejrzałam galerię na Flickr i nie potrafię się oderwać. Nie widziałam jeszcze czegoś takiego. :D
OdpowiedzUsuńcudowne :)
OdpowiedzUsuńgenialne, po prostu genialne :) uwielbiam tę serię
OdpowiedzUsuńzawsze wynajdujesz osoby z niesamowitym talentem lub pomysłem
Bardzo miło mi to czytać ;))
UsuńCykl niesamowicie metaforyczny wizualnie. Bardzo dawno nie widziałam tak poruszajacej historii. Od razu przypomniały mi się studia fotograficzne. Praktycznie na każdych zajęciach poznawalismy jakiegoś artystę właśnie z podobnymi historiami do opowiedzenia. ;))) Dziękuję, że przypomnialas mi o tym ;)
OdpowiedzUsuńAleż nie ma za co! ;D
UsuńNiesamowite. Zupełnie się nie dziwię że zmieniłaś dla niego 'postowe plany' :P
OdpowiedzUsuńGenialne, przejrzałam całą jego galerię- zdjęcia tego fotografa są po prostu nieziemskie! Dobrze, że się natknęłaś akurat na niego, bo aż miło sie ogląda takie świetne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńNapatrzeć się nie mogę :) Ta galeria na flickr jest niesamowita....
OdpowiedzUsuńSuper te fotki pozdrawiam serdecznie BEata
OdpowiedzUsuń