Smutno to pisać, ale faktem jest, że lato już właściwie za nami i czas najwyższy się z tym pogodzić. Moje wakacje skończyły się w tym roku jak za szkolnych lat, czyli dokładnie 1. września, bo wtedy właśnie wypadł mój pierwszy dzień w nowej pracy. W związku z tym postanowiłam zebrać trochę wakacyjnych migawek i pokazać Wam je w specjalnym poście - ot, takie moje pożegnanie lata.
Przy okazji zwiedzania Włoch wstąpiliśmy też do bardzo malowniczego San Marino - relację z tego dnia znajdziecie pod tym linkiem.
A tuż po powrocie z Półwyspu Apenińskiego pojechałam do Przemyśla... co też opisałam w osobnym poście.
No dobrze, to tyle jeśli chodzi o powtórki i o to, co ostatnio działo się na blogu. A co poza tym? Na początku sierpnia wybrałam się w okolice Wadowic, gdzie mieszka moja babcia - piękna pogoda, duży ogród i ciasto babci - to dopiero wakacje! ;)
Sierpień był bardzo festiwalowym miesiącem - najpierw OFF Festival, a zaraz potem Tauron Nowa Muzyka.
A skoro o OFFie mowa, to nie mogę nie wspomniec o jednym z tegorocznych headlinerów, Belle and Sebastian. Pamiętacie? Pisałam już o nim i ich nietuzinkowym wokaliście w tym poście (tam również zdradziłam skąd wzięła się nazwa mojego bloga, więc jeśli to przegapiliście i wciąż zastanawiacie się o co chodzi z tą całą Catastrophe Waitress, to tam znajdziecie odpowiedź).
Koncert Belle and Sebastian na OFF Festivalu w Katowicach był naprawdę super! W końcu wysłuchałam na żywo mojego ulubionego Piazza New York Catcher, którego niestety zabrakło 3 lata temu na koncercie w Warszawie. Co więcej, tuż po koncercie Stuart Murdoch pojawił się na tyłach sceny, żeby rozdawać autografy, pozować do zdjęć i zwyczajnie porozmawiać z fanami.
Jeśli przeczytaliście mojego wcześniejszego posta o Belle and Sebastian, to wiecie, że Murdoch i jego debiutancka książka, The Celestial Cafe, były tematem mojej pracy magisterskiej - byłam bardzo ciekawa jak zareaguje na tę wiadomość sam zainteresowany! Otóż, na początku był dość zaskoczony i trochę niedowierzał, że pracę na taki temat w ogóle da się obronić... ale gdy tylko zapewniłam go, że praca jest już dawno obroniona i w dodatku całkiem sporo się przy jej pisaniu nauczyłam, bardzo się ucieszył! ;)
Pod koniec sierpnia odbył się inny katowicki festiwal - Tauron Nowa Muzyka. Najbardziej cieszyłam się (jak zdecydowana większość festiwalowiczów) na Cheta Fakera, który miał się pojawić w ramach koncertu otwarcia. Niestety, parę dni przed planowanym koncertem, Australijczyk odwołał swój przyjazd...
Na szczęście inni artyści nie zawiedli - zwłaszcza Duńczycy z WhoMadeWho, których koncert zapamiętam na długo! Jedną z gwiazd Taurona była też Kelis. Fajnie było po tylu latach usłyszeć na żywo Trick Me i Milkshake, ale poza tym jej występ raczej nie porwał tłumów.
A między tymi wszystkimi wyjazdami i koncertami, były oczywiście spacery...
...lody...
(moim lodowym odkryciem roku jest Lodomania i sprzedawane tam lody o smaku słonego karmelu i bazylii - pycha!)
... i inne letnie smakołyki (między innymi moja pierwsza domowa tarta z owocami).
A na koniec jeszcze jedno małe przypomnienie - wraz z początkiem lata rozpoczęłam wyzwanie kreatywne Less Talk More Art. Jeśli jeszcze o nim nie wiecie, to tutaj jest wszystko opisane. Wyzwanie jest wciąż aktualne, więc jeśli tylko lubicie rysować, przyłączajcie się śmiało!
Moje wakacje zaczęły się od wizyty we Włoszech - opisałam ją dokładnie w tym cyklu postów, więc jeśli ktoś jeszcze nie widział, to serdecznie zapraszam!
A tuż po powrocie z Półwyspu Apenińskiego pojechałam do Przemyśla... co też opisałam w osobnym poście.
Sierpień był bardzo festiwalowym miesiącem - najpierw OFF Festival, a zaraz potem Tauron Nowa Muzyka.
A skoro o OFFie mowa, to nie mogę nie wspomniec o jednym z tegorocznych headlinerów, Belle and Sebastian. Pamiętacie? Pisałam już o nim i ich nietuzinkowym wokaliście w tym poście (tam również zdradziłam skąd wzięła się nazwa mojego bloga, więc jeśli to przegapiliście i wciąż zastanawiacie się o co chodzi z tą całą Catastrophe Waitress, to tam znajdziecie odpowiedź).
Koncert Belle and Sebastian na OFF Festivalu w Katowicach był naprawdę super! W końcu wysłuchałam na żywo mojego ulubionego Piazza New York Catcher, którego niestety zabrakło 3 lata temu na koncercie w Warszawie. Co więcej, tuż po koncercie Stuart Murdoch pojawił się na tyłach sceny, żeby rozdawać autografy, pozować do zdjęć i zwyczajnie porozmawiać z fanami.
Jeśli przeczytaliście mojego wcześniejszego posta o Belle and Sebastian, to wiecie, że Murdoch i jego debiutancka książka, The Celestial Cafe, były tematem mojej pracy magisterskiej - byłam bardzo ciekawa jak zareaguje na tę wiadomość sam zainteresowany! Otóż, na początku był dość zaskoczony i trochę niedowierzał, że pracę na taki temat w ogóle da się obronić... ale gdy tylko zapewniłam go, że praca jest już dawno obroniona i w dodatku całkiem sporo się przy jej pisaniu nauczyłam, bardzo się ucieszył! ;)
Pod koniec sierpnia odbył się inny katowicki festiwal - Tauron Nowa Muzyka. Najbardziej cieszyłam się (jak zdecydowana większość festiwalowiczów) na Cheta Fakera, który miał się pojawić w ramach koncertu otwarcia. Niestety, parę dni przed planowanym koncertem, Australijczyk odwołał swój przyjazd...
Na szczęście inni artyści nie zawiedli - zwłaszcza Duńczycy z WhoMadeWho, których koncert zapamiętam na długo! Jedną z gwiazd Taurona była też Kelis. Fajnie było po tylu latach usłyszeć na żywo Trick Me i Milkshake, ale poza tym jej występ raczej nie porwał tłumów.
A między tymi wszystkimi wyjazdami i koncertami, były oczywiście spacery...
...lody...
(moim lodowym odkryciem roku jest Lodomania i sprzedawane tam lody o smaku słonego karmelu i bazylii - pycha!)
... i inne letnie smakołyki (między innymi moja pierwsza domowa tarta z owocami).
A na koniec jeszcze jedno małe przypomnienie - wraz z początkiem lata rozpoczęłam wyzwanie kreatywne Less Talk More Art. Jeśli jeszcze o nim nie wiecie, to tutaj jest wszystko opisane. Wyzwanie jest wciąż aktualne, więc jeśli tylko lubicie rysować, przyłączajcie się śmiało!
A jak Wam minęły wakacje? :)
Pochodze z okolic Wadowic :) widzę ze przeszłaś na własną domenę :) szkoda że okres wakacji minął :-(
OdpowiedzUsuńHmm ciekawe... Jesteś kolejną osobą, która zauważyła ostatnio moją domenę, a przecież mam ją już prawie rok :>
UsuńTo dziwne, może wcześniej się nie przyglądałam :D A może zmieniłaś coś w wyglądzie od kwietnia?
UsuńSolony karmel, mniam ;) Lubię testować nowe smaki lodów, niestety w tym roku zupełnie zapomniałam o tej małej przyjemności.
OdpowiedzUsuńJeszcze nic straconego! Wrzesień taki ciepły i słoneczny - w sam raz na lody ;)
Usuńmoje wakacje były szczególnie mało ... wakacyjne - upłynęły pod znakiem przeprowadzki, zmiany pracy, stażu. na odpoczynek czasu mi zabrakło, więc juz teraz czekam na kolejne. ten smak lodów faktycznie mnie zaintrygował :)
OdpowiedzUsuńAle za to nowych wrażeń pewnie w takie pracowite wakacje na pewno nie zabrakło ;)
UsuńTwoje wakacje były zdecydowanie ciekawsze od moich :)
OdpowiedzUsuńu mnie lato jeszcze trwa - jest słońce i trwają prace na ogródku ;)
jakim aparatem robisz zdjęcia?
Haha, za to Twoje są dłuższe :D
UsuńA zdjęcia robię czasem telefonem (iphone 4s) a czasem lustrzanką (canon 1200d).
Chyba miałaś bardzo udane wakacje :) były i wyjazdy, i koncerty - czego więcej :) ale bym spróbowała takich smaków lodów - bo lodów nigdy nie odmawiam :D
OdpowiedzUsuńOj tak, wakacje się w tym roku udały. Tylko ich długość była nie do końca taka jak bym chciała :p
UsuńWiele się u ciebie działo. Jestem zachwycona pierwszymi zdjęciami z wyjazdów :)
OdpowiedzUsuńpięknie spędzony czas, zazdroszczę wyjazdu do Włoch, marzę o tym :) w wyzwaniu udziału nie wezmę, ale idea jest fajna :)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam zdjęcia z opisami i do mnie najbardziej przemawiają takie, jak to z ciastem i kubeczkami. Dla mnie to prawdziwe wakacje dla ciała,. duszy i umysłu ;) Domowo, naturalnie, z miłością :)
OdpowiedzUsuńO, wybacz kropkę po przecinku, ale jak pisałam, to byłam przekonana, że to zabrudzenie na moim domowym laptopie (czyt. wysłużonym) ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zakochałam się w Twoich zdjęciach z wyjazdu do Włoch. Muszę się przyznać, że nigdy nie słyszałam o Belle and Sebastian, więc teraz muszę nadrobić moje muzyczne zaległości :)
OdpowiedzUsuńA.
Po pierwsze 3mam kciuki za nową pracę :) po drugie...ale piękne zdjęcia. A ich historie-jeszcze lepsze :D Moje wakacje to dużo pracy, dlatego tym bardziej doceniam takie wspomnienia.
OdpowiedzUsuń